M. Misiuk: "Wiele zespołów będzie miało z nami problemy"
M. Misiuk: "Wiele zespołów będzie miało z nami problemy"
W niedzielę drużyna Widzewa Łódź pewnie pokonała w Hali Parkowej Pantery Łańcut 83:45. Jak spotkanie oceniły trenerka i kapitan zespołu?
Małgorzata Misiuk:
"Mamy założenie, żeby grać agresywnie w obronie. Cieszę się, że w meczu z Panterami doszedł do tego dobry atak. Bardzo żałuję zeszłotygodniowej porażki w Krakowie - to nie był nasz dzień, po prostu zagrałyśmy słabo. Dziś pokazałyśmy swoją siłę. Jestem niezwykle dumna ze swoich zawodniczek, bo dziewczyny wykonują na co dzień ogromną pracę i coraz bardziej rozumieją to, co chcemy grać. Idziemy w dobrą stronę i bardzo gratuluję drużynie tego zwycięstwa.
Drużyna rywalek była w naszym zasięgu i pokazałyśmy moc. To dodało całej drużynie dużo pewności siebie po tym spotkaniu. Powiem kolokwialnie, że było to coś w rodzaju zabójstwa, bo zniszczyłyśmy naszego przeciwnika. Przez cały tydzień mówiłyśmy sobie, żeby z panter zrobić kotki i to nam się udało. Ten wynik pokazuje, że wiele zespołów będzie miało z nami problemy, zwłaszcza w ataku, bo bardzo dobrze bronimy. Nasza obrona z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej. W tej rundzie wielu przegranych żałuję, ale wiem, że muszę być cierpliwa, bo mam bardzo młody zespół.
Wysoki rezultat robi ogromną różnicę. Jeśli kończę mecz, w którym tylko dwie zawodniczki rzuciły co najmniej 10 punktów, to z reguły jest to spotkanie przegrane lub na styku. Jeśli każda z dziewczyn wierzy, gra ofensywnie i jest pazerna na punkty, to możemy rozmawiać o takich wygranych jak ta. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, choć cały czas szkoda tej ostatniej porażki. Jak na tak młody zespół jestem bardzo zadowolona.
Dziś zdobyłyśmy dwadzieścia punktów dzięki zawodniczkom z ławki – dla porównania w ostatnim było ich pięć. To robi dużą różnicę. Jestem dziś z nich bardzo dumna i z pewnością zasłużyły na tę wygraną. Każda z dziewczyn dołożyła cegiełkę do tego sukcesu. Terminarz ułożył się tak, że teraz przez dłuższy czas gramy u siebie, ale my czujemy się na naszym parkiecie bardzo dobrze"
Wiktoria Zasada:
"Wiedziałyśmy, że nie wygramy tego spotkania w pierwszej kwarcie, bo mecz trwa całe 40 minut. Czasami mamy problemy, żeby utrzymać skupienie przez cały mecz, ale dziś dałyśmy radę i choć pierwsza kwarta nie wyglądała idealnie, to udało się zwyciężyć czterdziestoma punktami i to jest najważniejsze.
Fakt, że cztery dziewczyny zdobyły dwucyfrową liczbę punktów bardzo cieszy. Przez kilka meczów brakowało tego u kilku zawodniczek. W tym spotkaniu każda z nas dołożyła cegiełkę do zwycięstwa i bardzo się z tego cieszę.
Bycie kapitanem drużyny to wielkie wyróżnienie, ale równie wielka odpowiedzialność. Staram się robić wszystko jak najlepiej choć sama też się jeszcze tego uczę. Cieszę się, że dziewczyny i trenerka dają mi wsparcie".