M. Misiuk: "Miałyśmy przygotowany plan na tego rywala"
M. Misiuk: "Miałyśmy przygotowany plan na tego rywala"
W sobotę nasza drużyna pokonała we własnej hali drużynę Sparty Ziębice 60:56. Co po spotkaniu powiedziała trenerka Małgorzata Misiuk i Natalia Panufnik?
Małgorzata Misiuk:
„Miałyśmy przygotowany plan na tego rywala i ćwiczyłyśmy go cały tydzień. Nie ukrywam, że chciałyśmy przede wszystkim zatrzymać Martynę Czyżewską i to się udało, bo zabrakło jej punktów. Dalszy przebieg spotkania nie był taki kolorowy, ale zawsze, gdy się denerwują, przypominam sobie, jak młody zespół mam. Takie rzeczy będą się zdarzać. Na szczęście dziś obeszło się bez strat, choć w pewnym momencie utrata prowadzenia w tym spotkaniu była naprawdę blisko.
W końcówce była to już wymiana ciosów. Było sporo fauli i niecelnych rzutów. Zrobiło się nerwowo, ale dobrze, że wyszliśmy z tego cało. Pamiętajmy, że na dwanaście koszykarek mam obecnie osiem, które mają mniej niż dwadzieścia lat. Myślę, że z meczu na mecz będzie to wyglądało coraz lepiej. Podoba mi się to, że potrafiłyśmy mądrzej rozegrać tę końcówkę, niż miało to miejsce z zespołami silniejszymi i bardziej doświadczonymi. Mogę pochwalić też liderki, bo pokazały, że są bardzo ważnym elementem tego zespołu.
Obrona jest w naszej drużynie świetna i bardzo się z tego powodu cieszę, bo zawsze mocno stawiałam na ten aspekt w treningach i w trakcie meczów. Rozumiemy się w tym elemencie coraz lepiej i uważam, że znaleźliśmy już sposób, żeby zatrzymywać podkoszowe, które są w drużynach przeciwnych. Liczę, że będzie nam to bardzo dobrze wychodziło. Cieszę się, że zwyciężyłyśmy ten mecz, bo grałyśmy z naprawdę dobrymi zawodniczkami”.
Natalia Panufnik:
„W końcówce tego meczu było bardzo nerwowo. Straciłyśmy koncentrację, było to widać po wyniku, ale doprowadziłyśmy korzystny rezultat do końca i z tego się najbardziej cieszę. Poradziłyśmy sobie z tymi trudnościami i wygrałyśmy.
Czy w pewnym momencie wyglądało to jakby było już po meczu? Możliwe, bo pewnie przez to koncentracja nieco nam uciekła. Uważam, że byłyśmy jednak bardzo dobrze przygotowane. Trenowałyśmy cały tydzień i trenerka świetnie nas nastawiła, co było widać po pierwszej kwarcie, gdy realizowałyśmy praktycznie wszystkie założenia. Najważniejsze, że udało się utrzymać korzystny wynik do końca.
W tym meczu miałam dużo roboty, ale taka też jest moja rola – mam zastawiać, zbierać i dawać piłkę do przodu. Najważniejszy jest wynik końcowy, ale jeśli mogę dać zespołowi kilka zbiórek w obronie i w ataku, to jest to bardzo duży plus i pomoc dla całej drużyny.
Martyna Czyżewska to naprawdę doświadczona i mocna dziewczyna. Byłyśmy na to przygotowane i wiedziałyśmy, że musimy na nią uważać. Uważam, że bardzo dobrze ją zatrzymałyśmy i po prostu poradziłyśmy sobie jako zespół z tym zadaniem".