M. Misiuk: "Musimy robić postęp w aspektach mentalnych"

M. Misiuk: "Musimy robić postęp w aspektach mentalnych"
Nasza drużyna wygrała w sobotę przed własną publicznością z drużyną AZS Uniwersytet Warszawski 73:57. Co po tym spotkaniu powiedziały trenerka Małgorzata Misiuk i Marta Stawicka?
Małgorzata Misiuk:
„Wiedziałyśmy od początku, że nie będzie to łatwe spotkanie. Zespół z Warszawy jest trochę szalony, więc wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Cieszę się, że weszłyśmy lepiej w drugą połowę, niż miało to miejsce w ostatnim meczu z ŁKS. W aspektach mentalnych musimy robić postęp i w meczu z AZS ewidentnie było ten postęp widać.
Nasz zespół cały czas jest w przebudowie. Gdy dochodzi do nas ktoś nowy ja za każdym razem muszę taką zawodniczkę wkomponowywać. Julia Drop w tamtym tygodniu grała z nami pierwszy mecz, bo w sparingach nie brała udziału. Teraz doszła do nas Marta Stawicka, która pomoże nam bardzo w ofensywie i pokaże młodszym dziewczynom, że nie trzeba się bać atakować kosza.
Na pewno jakimś problemem jest ławka, bo dziewczyny nie są na tyle doświadczone, żeby brać na siebie odpowiedzialność. Z czasem się to zmieni, bo będę dawała dziewczynom szanse, ale jeśli dziś robimy zmiany i nagle nasza przewaga się zmniejsza, to nie wygląda to dobrze. Dziś mamy zawodniczki, które będą ciągnęły wynik, ale chcę, żeby z czasem angażowały się w to też inne dziewczyny.
Młoda część zespołu ma bardzo duży potencjał. Na początku sezonu powiedziałam, że nie będą ich rozliczała za to, że nie trafiły do kosza. Będę rozliczała jeśli ktoś nie będzie chciał trafiać. Podjęcie decyzji wiąże się z ryzykiem, że nie trafimy, ale jeszcze gorszy jest brak tej decyzji.
Julia Drop to dla nas ogromny spokój na rozegraniu i to widać. Gdy zdjęłam ją z parkietu nasza gra była wolniejsza i straciliśmy trochę punktów, więc musiałam wprowadzić ją ponownie. Każdy będzie wiedział, że Julka jest jednym z liderów tego zespołu, ale cieszę się, że z nami jest i mam nadzieję, że będzie tu na dłużej. Dziś jest to na pewno kluczowa postać, która będzie pomagała nam w tym, żeby ta drużyna była jeszcze lepsza".
Marta Stawicka:
„Spotkanie było pod naszą kontrolą, choć w pierwszej połowie miałyśmy trochę problemów ze znalezieniem naszego rytmu. Drużyna z Warszawy gra trochę szaloną koszykówkę i przez pewien czas poszłyśmy z ich rytmem. W drugiej połowie grałyśmy już z większą werwą i poszło nam już dużo lepiej”.
Przed derbami odbyłam dosłownie jeden trening, na którym w ogóle poznałam się z dziewczynami. Tamten był dla nas ciężki i pierwszy raz zetknęłam się z taką otoczką wokół spotkania. Mam za sobą całkiem niezłe wejście w ten zespół i mam nadzieję, że będzie tak dalej.
Po meczu z AZS jestem z siebie zadowolona, ale mam nadzieję, że z każdym spotkaniem gra całego zespołu będzie wyglądała lepiej. Musimy się jeszcze zgrywać, bo też ja sama trenuję z drużyną dopiero tydzień. Wygląda to coraz lepiej, również dzięki temu, że mamy doświadczoną Julię Drop. Mam nadzieję, że wszystko będzie się zazębiało.”